Dlaczego czasem jest tak, że gdy próbujemy coś naprawić, jednakże najczęściej udaje się nam jedynie pogorszyć uprzedni efekt ?
Od czasu poznania go cały czas robie coś źle. Powinnam go wydać, uciec od niego jak najdalej tylko mi się uda. Powinnam odciąć się od tego całego zła, które mi wyrządził i które ja wyrządziłam przez niego bliskim. Powinnam postąpić tak jak każda zdrowo myśląca osoba. Powinnam zrobić całkowicie inaczej niż robię. Powinnam przestać myśleć tylko o sobie i o tym jak okropnie będę się czuła gdy wyjawię jego tajemnicę. Powinnam nie myśleć o tym, że bez niego sobie nie poradzę. Powinnam go zostawić.
No właśnie, powinnam.
Nie zrobię jak należy.
Dlaczego?
Ponieważ to tylko mała zbrodnia.
Tylko zbrodnia.
~Cześć.
Co myślicie o prologu? Podoba się?
Mam nadzieję, że tak. Jest to moje pierwsze w życiu opowiadanie, więc za wszelkie błędy przepraszam. Liczę na was.
